Pożegnanie

Myślałem, że już o tym będę mógł spokojnie zapomnieć. Poproszono mnie o pomoc w przewiezieniu zwłok moich przyjaciół, których śmierci doświadczyłem. Niestety zagojone rany znów zaczęły lekko krwawić…

Po dotarciu do Waking Sands dowiedziałem się, że większość ciał została już wyniesiona na zewnątrz i zostało już tylko kilka do przeniesienia. Zakasałem rękawy i zacząłem zbierać zwłoki do transportu. Po podniesieniu tylu ilu zdołałem udźwignąć zanosiłem ich do transportowca, który czekał przed bramami miasteczka i miał ich zawieść do kościoła na pochówek.

Po zebraniu wszystkich przewoźnik wyruszył w podróż do Kościoła w Thanalan. Kiedy odprawiłem ich wszystkich i pozbierałem się po tym gdy moje rany zaczęły krwawić ponownie, sam wyruszyłem aby zapytać Siostrę Eluned co z pochówkiem. Dowiedziałem się, że niestety ale grobów nie starczy dla wszystkich i będą musieli być pochowani w tym samym co ofiary ostatniej Katastrofy.

Siostra poleciła mi abym wyruszył na pielgrzymkę do The mark of Warden i pomodlił się do Azeyma aby imperialnym żołnierzom nie uszło to na sucho. W pewnym sensie ta wyprawa miała mi pomóc z opanowaniem złości, która mogłaby przeszkodzić mi w podejmowaniu racjonalnych decyzji. Niestety nic nadzwyczajnego nie wydarzyło się podczas mojej pielgrzymki. Ale nigdy nie wiadomo, kto mógł usłyszeć moje prośby.

Po powrocie z pielgrzymi porozmawiałem ponownie z Siostrą jak idzie chowanie zmarłych i dowiedziałem się że nie mogą pochować Sylpha, gdyż nie jego tu miejsce. Doradzono mi abym udał się do Little Solace w celu dostarczenia zwłok. Tak czy inaczej miałem tam się wybrać, aby poinformować Sylphy o tym co się stało z ich Noraxią, która przebywała razem z nami.

Po tym jak przywiozłem ciało, Sylphy dosyć mocno zareagowały na śmierć ich pobratymca. Postanowiły, że gdy nadejdzie czas pomogą nam w walce z Imperium, które wyrządziło już wystarczająco szkód.

Po powrocie do Kościoła w Thanalan, Siostra poinformowała mnie, że właśnie skończyli chować ostatnią osobę. Doradziła mi także, że powinienem odpocząć chwilę od tych wszystkich przykrości. Chciałbym, lecz porwane osoby też nie mogą czekać. Nie wiadomo ile czasu im pozostało.

Jedna odpowiedź do “Pożegnanie”

  1. Ciężko pogodzić się ze stratą tylu dzielnych wojowników… Lecz trzeba patrzeć w przyszłość i pomóc tym, dla których walka jeszcze się nie skończyła!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *